Cofnijmy się dwieście lat w tył. Zobaczcie zimowy krajobraz w Środkowej Azji. Wysokie góry zasypane śniegiem, zamarznięte rzeki i jeziora. Gęste lasy u podnóża gór i białe łąki. Przyjrzyjcie się bliżej, a zobaczycie jaskinie w, których budzą się od promieni słońca pantery śnieżne. Dokładniej patrzcie. Na końcu najmniejszej jaskini leży młoda panterka, której jeszcze cętki się nie uformowały - Animis, czyli ja.
Tak głęboko nie dociera do mnie słońce. Czując jak szturcha mnie jedna z panter, powoli wstaję. Widzę Fluvio, samca w moim wieku, którego kocham od zawsze, a mam dopiero sześć miesięcy. Lecz on o tym nie wie. Jestem dla niego tylko najlepszą przyjaciółką. Nie przeszkadza mi to. Powoli się rozciągam ziewając.
- Dziś nad rzekę? - Pyta.
- Oczywiście.
Często robimy wypady w różne miejsca. Kiedyś weszliśmy do opuszczonej lisiej nory, prawie zasypało mi głowę. Jednak największą frajdę mamy nad rzeką. Skoro jesteśmy tak lekcy, lód się pod nami nie łamie. Do wieczora ślizgamy się na lodzie. Większość stada uważa nas za urwisów, którym trzeba dać porządną nauczkę. Fluvito odczekuje chwilę i daje mi kuksańca w bok gdy się ponownie rozciągam. Leniwie odskakuję.
- A to za co?
- Za wczorajsze.
Rzeczywiście. Wczoraj specjalnie zsypałam na niego śnieg z drzewa. Wreszcie ruszamy na lodowisko, kilka par oczu śledzi nasze poczynania. Z naszego pokolenia tylko my się nie boimy wejść na rzekę, a żaden dorosły również nie próbuję. Nie ma też rodzica, który mógłby zająć się mną lub wytłumaczyć cokolwiek. Jesteśmy dwójką osieroconych panter, przygarniętych przez małe stado.
Dotarliśmy nad rzekę. Wszystko jest zamarznięte. Zaczynamy się ślizgać na lodzie. Krzyczymy do siebie niezrozumiałe słowa i fikamy koziołki. Ledwo co nam się udaje utrzymać jedną pozycje. W każdym razie Fluvito idzie lepiej niż mnie. Co chwilę loduję w zaspie albo siedzę i jadę przed siebie bez możliwości zawrócenia. Tak czy siak wpadam w śnieg, ja teraz. Słyszę śmiech przyjaciela. Dołączam do niego. Chwile potem oboje turlamy się nie mogąc złapać powietrza do płuc.
- Dobra dość - mruczę, prosząc o litość, bo Fluvito mnie łaskocze.
To jest okropne gdy przyjaciele znają moje miejsce łaskotek. Gdy wreszcie moje tortury śmiechu dobiegają końca, ponownie Fluvito sunie po lodzie. W ostatnim momencie, niespodziewanie łapię go za ogon. Teraz wygląda to komicznie. Na złość go spowalniam. Wreszcie się puszczam i na siedząco wyprzedzam go. Oglądam się do tyłu. Ostatnie co słyszę to krzyk "uważaj".
Patrzę przed siebie. Dopiero zobaczyłam, że nie ma przede mną zaspy lub dalszej części ślizgawki. Jest woda. Ze strachu próbuję zahamować lecz to tylko przyśpiesza okropne spotkanie. W ostatnim momencie chciwie łapię powietrze w płuca.
Stykam się z zimną wodą, nie lodowatą. Podoba mi się. Nie jest wcale źle. Woda jest spokojna. Powoli otwieram oczy. Widzę srebrne kamienie pode mną. Spoglądam w górę, na słońce. Puszcza jeden bąbelek, mego cennego tlenu. Wypływa i styka się ze wodnym odbiciem słońca, a następnie znika. Nagle coś zakrywa słoneczko. Potem spostrzegam przerażoną twarz Fluvito. Przypomina mi o rzeczywistości. Ostatnimi resztkami sił wypływam na zewnątrz. Samczyk łapie mnie za futro i wyciąga.
- Żyjesz? - lekko szarpie za ucho.
- No, chyba, że jestem w niebie. - Odpowiadam zdziwiona
Dlaczego miałabym nie żyć? - myślę.
- To cud! Byłaś pod wodą jakieś dwadzieścia minut. - Wytrzeszcza oczy.
- Haha, dobry żart. Jeśli będziesz dalej miał takie poczucie humoru, będę więcej tonąć.
- Ale ja nie kłamię.
To prawda. Fluvito nigdy nie kłamał.
Nie odpowiadam. Drgając ruszam do jaskini, była prawie noc. Przyjaciel idze w moje ślady, powoli się równamy.
Jejku nigdy nie czytałam bloga o panterach♥Dodała bym się do obserwatorów ale ich na razie nie ma. Gdyby jednak się pojawili poinformuj mnie gdzieś.(np. w moim spamowniku)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i oczywiście będe wpadać
Karolina Love♥
Ojejku,nie ma obserwatorów :( Szkoda bo chciałabym być na bieżąco.
OdpowiedzUsuńFajny post,blog świetnie się zapowiada.
Pozdrawiam Cię cieplutko ♥
Martinia03
Już są. Dzięki :)
UsuńNo to jest coś nowego, ale naprawdę dobrego.Dodaj szybko kolejną notkę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Fajnie, że to o panterach☺ Ciekawe, co będzie dalej z Animis!
OdpowiedzUsuńGratulacje zostałaś nominowana do Liebster Award.Więcej informacji na moim blogu.Pozdrawiam.http://aria-volturi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://aria-volturi.blogspot.com/
UsuńHej zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły na
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-lwicy-neli-i-lwa-mheetu.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award! Szczegóły na historia-lwicy-ziry.blogspot.com , pod zakładką Liebster Award!
OdpowiedzUsuń(Notka super XD)
podoba mi sie pomysł twojego bloga,bardzo ładnie! ;)
OdpowiedzUsuń